Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:271.11 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:17:30
Średnia prędkość:15.98 km/h
Maksymalna prędkość:55.00 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:27.11 km i 1h 35m
Więcej statystyk

Praca cd.

Wtorek, 19 lipca 2011 · Komentarze(0)

Ciekawe, ja takich problemów nie mam, a przecież specjalnie dla mnie nikt tych korków nie zlikwidował...

Przegląd krasnali, czyli „Gdzie one są?”

Piątek, 15 lipca 2011 · Komentarze(0)
Wyjazd planowany z Jackiem już od dłuższego czasu i w końcu doszedł do skutku, a zapowiadało się niezbyt ciekawie. No, ale od początku.
Już w czwartek kupiłem bilety, do czego moja 51% studencka zniżka wreszcie została wykorzystana. Z Jackiem umówiliśmy się o 4: 50 przy światłach na skrzyżowaniu Francuskiej z Frenzla. Wstaje rano, patrzę za okno, no pogoda niezbyt, no, ale u nas taka zapowiadali, za to we Wrocławiu miało być słońce. No i z tą myślą się pozbierałem i wyjechałem z domu. Ze względu na mżawkę założyłem błotniki. Czekam na Jacka no i jak zwykle dzwonie do niego. Obudziłem go, zaspał. Wrrrrr… Ugadaliśmy się, że pojedziemy późniejszym pociągiem, bo bilety są przecież ważne 24h. Umawiamy się, na 7 bo o 7: 59 mamy pociąg, dodam, że pociąg jedzie z Gliwic. Więc jak już się spotykamy o tej 7 to ze względu na pogodę nie mamy zbyt dobrych min. Założyłem tylko pokrowiec na plecak, schowałem wszystko, co by mogło zmoknąć i wziuuuu… Przez Zabrze do Gliwic na dworzec. Po drodze nie zmokłem tak jak bym przypuszczał, to zasługa błotników… Czekamy na pociąg, który delikatnie się spóźnia.
Jacek przy rowerach na peronie PKP w Gliwicach © Magik87

Ładujemy się do przedziału rowerowego gdzie były trzy wieszaki rowerowe (jeden już zajęty) i wraz z pewną rodzinka pakujemy tam 6 rowerów. Podróż do Wrocławia miła, bo mili ludzie z pozostałych rowerzystów, nawet rowery nam spięli razem ze swoimi.
TLK i sposób na wieszanie rowerów © Magik87
We Wrocławiu wysiadka na rozkopanym Dworcu, ale już widać, jaki będzie po ukończeniu remontu… ogrom prac zapiera dech w piersi, krótko mówiąc czuć tu pieniądz z Euro 2012. Wyjazd na miasto i, no właśnie gdzie tu jechać.
Biurowiec we Wrocławiu © Magik87

samoobsługowa wypożyczalnia rowerów © Magik87
Zrobiliśmy parę kółek po mieście i skierowaliśmy się w stronę starego miasta. Po drodze mówię Jacku, co słyszałem o Wrocławskich krasnalach, no i tu się zaczyna. Plan na zwiedzanie Wrocławia to szlak Krasnali. Już na rynku w informacji turystycznej zdobywamy mapę za free i kupujemy drugą mapę z rozmieszczeniem krasnali. Razem jest ich ponad 80 i nikt ich nie zliczy, bo wciąż powstają nowe, których „Krasnoludkowy plan miasta” nie uwzględnia. Więc polujemy tak sobie na nie. Sam Wrocław ciekawy i bardzo mi się spodobał.
Zbliżenie na zdobienia © Magik87

Fontanna na pl. Solnym © Magik87

Papa krasnal i Jacek © Magik87
Ja i Syzyfki © Magik87
Wrocławski Ratusz © Magik87
Życzliwek © Magik87

Koścół Św. Elżbiety © Magik87
Wrocłavek © Magik87

Kamieniczka Jaś czy Małgosia? © Magik87

Kamieniczki Jaś i Małgosia
Ale ileż można tak zwiedzać, w końcu trzeba coś zjeść, no, ale nie jesteśmy zwykłymi turystami. Trzeba pamiętać o tym, że rowery trzeba też gdzieś dać. Ale dla nas to nie problem, znaleźliśmy miła, pizzeryjkę z ogródkiem i tam się posililiśmy (obsługa była miła i łada). Po całym dniu w Wrocławiu czas na powrót, czyli śmig na dworzec, w pociąg i do domu. Można by powiedzieć, że na tym koniec, ale nie. Pod Opolem jakiś nieszczęśnik stwierdził, że nas zatrzyma i rzucił się pod koła pociągu. Niby go nie zatrzymał, a i tak staliśmy ponad 2 H w szczerym polu. Ale wycieczka i tak udana.

Dom >> Praca >> W pracy >> Po pracy i do domu...

Środa, 13 lipca 2011 · Komentarze(0)
Dzisiaj do służby na 12, w pracy również na rowerku, z czego wpis też jest. Po pracy dzwoni Jacek, więc o 20 ruszamy w stronę Radzionkowa, gdzie robimy parę kółek. Wieczorem powietrze jest o wiele lepsze, nie ma tego zaduchu, przez co lżej się kreci. Przed powrotem do domu, znajdujemy jeszcze Mlekomat na Radzionkowie. teraz będę miał bliżej...