Zmiana planów…

Poniedziałek, 14 marca 2011 · Komentarze(1)
Kategoria Samotnie...
Dzisiaj dzień wolny, no to z Jackiem umówiliśmy się żeby pojechać i obejrzeć port w Gliwicach, no, ale plan nie wypalił. Jacek z ważnych powodów nie mógł jechać, no, ale przecież pogoda sama się prosi, więc wybrałem się do WPKiW w Chorzowie. Spakowałem plecak, zabrałem wszystko, co potrzebne na wypadek problemów technicznych (na szczęście nic się nie przydało). Tak, więc 13:10 wyruszyłem. Stała trasa w kierunku centrum Bytomia.
W parku miejskim na drodze rowerowej miałem małą utarczkę z kobietą, która prawie potrąciłem. Delikatnie mówiąc powiedziałem jej żeby skorzystała z chodnika, a ona krzykiem zapytała „A gdzie idzie”, no to ja oświeciłem, co znaczą te znaczki rowerów na asfalcie i przerywana linia.
Dalej było już spokojnie. Przejazd przez Żabie Doły, Maciejowice. W parku w Chorzowie pełno ludzi, dużo rowerzystów i ku memu zdziwieniu, całkiem sporo ludzi na letnich nartach biegowych. Wiedziałem, że coś takiego istnieje, ale nigdy nie widziałem nikogo, kto na tym jeździ, a wygląda ciekawie.
Pokręciłem się trochę po parku, podziwiając śliczne spacerowiczki, a potem udałem się w kierunku centrum Katowic. Przejazd obok SCC, gdzie zaliczyłem zakaz ruchu rowerowego, który wręcz rozcina drogę rowerową wzdłuż. Dalej pod rondem. Zamierzałem zrobić sobie mała przerwę przy fontannie na rondzie, już zdjąłem plecak, a tu podchodzi do mnie kobieta i koleś z kamerą, z jakiejś telewizji i pytają czy mieszkam w Katowicach. Powiedziałem, że nie i to mnie uratowało od wywiadu. Jak już odeszli to zorientowałem się, że nie kupiłem żadnych batonów, nic, co można by przekąsić. To, więc ruszyłem w stronę centrum, z małym przystankiem przy Pomniku Powstańców Śląskich żeby zrobić zdjęcie.
Pomnik Powstańców Śląskich © Magik87

Spodek © Magik87

Dalej przez centrum zaliczając Stawową, oraz Mariacką gdzie ciekawostka. Miasto zamontowało coś takiego.
ul. Mariacka © Magik87

załacznik do słupków © Magik87

Słupki mrugają na czerwono, potem są opuszczane i można przejechać, co nie tyczy się rowerzystów. My możemy zawsze przejechać.
W samych Katowicach pokreciłe się trochę, tyle, że ulicami. A to dla tego, że były straszne korki, które roweru się nie tyczą, trzeba było widzieć wściekłych kierowców jak ich wyprzedzałem prawą stroną i dojeżdżałem do świateł. Bo jak by, kto nie wiedział, to była nowelizacja przepisów ruchu drogowego i osoba poruszająca się rowerem może wyprzedzać z prawej strony pojazdy poruszające się wolniej od niej. To tak, po krótce.
Potem zawróciłem i zrobiłem sobie przerwę przy Pomniku Powstańców Śląskich.
Jak już schrupałem, co miałem, ruszyłem dalej. W WPKiW zrobiłem sobie druga przerwę, bo nie umiałem wytrzymać i musiałem przekąsić gofra, one tak pachniały.
Dalej szybki powrót w stronę Bytomia i do Miechów.
Przejazd uważam za udany, a port w Gliwicach jeszcze się zaliczy.

Komentarze (1)

Fajnie pojechałeś.Co do słupków wiadomo Straż rządzi ;) Port jeszcze zaliczymy :)

Dynio 19:45 poniedziałek, 14 marca 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zemob

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]